tuli… tuli… pan… tuli
panią do siebie czule
pani do pana czule się tuli
i tak wtuleni
w siebie wniknieni
z ziemią zrośnieni
z niebem nad głową
i rajem w sobie
pachnący majem
jednym są ciałem
04.05.2016
Margot Stel
Poezja, proza, z(a)myślonka autorstwa Margot Stel
Nie ma początku i nie ma końca.
Od słońca do mroku, od mroku do słońca.
Jesteśmy jednym. Przenikamy się nawzajem.
Ja Tobą – Ty mną nieustannie się stajem.
tuli… tuli… pan… tuli
panią do siebie czule
pani do pana czule się tuli
i tak wtuleni
w siebie wniknieni
z ziemią zrośnieni
z niebem nad głową
i rajem w sobie
pachnący majem
jednym są ciałem
04.05.2016
Margot Stel
obumarła by narodzić się na nowo
w języku Wszechświata nie istnieje nigdy
bez drugiego skrzydła lot dłuższy i trudny
lecz kierunek lotu mimo wszystko wspólny
gdy słowa niespójne prawdą jest działanie
milczący drogowskaz najprościej prowadzi
do miejsca gdzie mrok ze świtem
ponownie się spotka
15.10.2015
Margot Stel
…umarłam
by narodzić się na nowo…
14.10.2015
Margot Stel
dzieli nas więcej niż pozorna odległość przestrzeni
nasze dni mają odmienny rytm
rysy twarzy w pamięci skutecznie zaciera czas
nasze oddechy w jeden oddech przestały się łączyć
pewność że oddychasz
to wszystko czego potrzebuję by żyć
20.09.2015
Margot Stel
∞
zanim spalę za sobą wszystkie mosty
zanim otoczę się grubym murem zapomnienia
usiądę pod rozłożystym drzewem
wtulę się w jego życzliwą energię
zamknę oczy poczekam
spokojnie z pokorą poczekam
aż przewalą się burze
aż ucichną emocje
aż moje ukochane Słońce
wyjdzie zza ciemnych chmur
i zalśni najjaśniejszym blaskiem
nieograniczonym cieniem
20.05.2015
Margot Stel
∞
coś się skończyło? mogłabym wpaść w rozpacz
lecz po cóż smutno zwieszać głowę?!
uśmiech na twarz i dalej naprzód
nawet gdy obok brak drugiej połowy
tym samym z klatki zależności
ukochanego wypuszczam ptaka
wszak wolność esencją jest Miłości
więc ptak powróci lub… na zawsze da drapaka
11.05.2015
Margot Stel
∞
gdy dzień dobry kochanie zastępuje
nie chce mi się nawet z tobą gadać
to jedynie zacisnąć zęby
wziąć głęboki oddech
kilkadziesiąt oddechów
przepłukać oczy słoną wodą
na chwilę resztę życia
zamknąć się w szklanej wieży
i warkocz splatać z nadzieją
że może jednak powróci
rycerz ułomny z natury
na kulejącym szarym koniu
02.05.2015
Margot Stel
∞
piersi nabrzmiałe do dłoni
dotyku spragnione i chętne
delikatnym pieszczotom
w niewolę uległe
krągleją ponętnie
opuszczone przez dłonie
posmutniałe i tęskne
zapadają się w sobie
spopielał w nich ogień
ścichły beznamiętne
29.04.2015
Margot Stel
∞
mężczyzno
biegunie przeciwstawny
dodany by równoważyć
zmienne nastroje kobiety
do twarzy mi z tobą jak z uśmiechem
ubrana w twoje ramiona
śmiało przekraczam przepaść
codziennych obaw i lęków
w blasku twego spojrzenia rozkwitam
w cieniu obojętności więdnę
nie zaistniałabym bez ciebie
jak ty nie istniałbyś beze mnie
w miłości tak mocno się łączysz
że wręcz na wskroś przenikasz
i nie wiem już gdzie ty
mężczyzno się kończysz
a gdzie zaczynam ja kobieta
11.02.2015
M. K.
rozstawaj się ze mną powoli
ból aplikuj w niewielkich dawkach
nie kończ wszystkiego jednym pewnym
pociągnięciem skalpela
rozcinaj serce po kawałku
pozostaw przestrzeń na oswojenie się z diagnozą
nie rokującą uleczalności tego stanu
bym miała czas na stopniowe przejście
od skończoności razem
po nieskończoność osobno
25.10.2014
M. K.
∞
puść mnie wolno kochany
w klatce swoich myśli nie chowaj
nie więź przy sobie słowami
czułym gestem nie zatrzymuj od nowa
pozwól mi zaistnieć
poczuć się osobno
powietrzem zachłysnąć
z jesienią odlecieć
poznać światy odległe
pozwól
gdy już się sobą nasycę
gdy głębokiej świadomości ulegnę
pozwól mi z wiosną powrócić
gdyż bez ciebie istnieję niepełnie
15.08.2014
M. K.
jedwabiście miękka
motylo zwiewna
promiennie piękna
drżała
gdy wielobarwną tęczą
gorejąca namiętność
przenikała na wskroś
ich ciała
12.06.2014
M. K.
bezboleśnie przeszła przez zimę
bez większych schłodzeń emocjonalnych odmrożeń
lekko wyszła wiośnie naprzeciw
nie zszarzała radosna nawet
pozwoliła dać się zauroczyć naturze komuś
we wspólnym rozkwicie gotowa zaufać naiwnie czy mądrze
biec boso po trawie do snów domagających się spełnienia
na zawsze na chwilę powstrzymała ją przepaść
w którą by skoczyć potrzebna pewność że ktoś pochwyci w locie
22.04.2014
M. K.